niedziela, 13 maja 2012

Projekt-warzywnik

W czasie kiedy mężczyźni pracowali Tydzik nie siedziała bezczynnie. Postanowiła założyć pierwszy w życiu warzywnik. Jako, że z reguły Tydzik więcej myśli niż robi, w przypadku działki postawiła na inną strategię. Dlatego bez studiowania literatury czy zasięgania języka, właściwie nawet bez głębszego zastanowienia chwyciła za łopatę i wykonała coś, co wygląda mniej więcej tak:


Skoro warzywnik był gotowy, wypadało coś na nim posadzić. Tydzik już wcześniej, odwiedzając różne sklepy zwracała uwagę na bogactwo dostępnych nasion. Co ciekawe, sprzedają je w supermarketach, spożywczakach a nawet popularnej drogerii. Ciężko było oprzeć się pokusie, dlatego już dawno weszła w posiadanie kilkunastu torebek. Teraz z wypiekami szukała wśród nich warzyw. Znalazła: marchew, rzodkiewkę i buraki. Niech będzie. 



Sposób wysiewania podyktowała Tydzikowi intuicja. Co z tego wyjdzie Tydzik dowie się już niedługo.


Nasionka buraka są dużo większe od nasion marchwi i rzodkiewki. Wyglądają całkiem sympatycznie. Żeby nie było im smutno Tydzik wrzuciła po trzy do każdej dziurki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz