czwartek, 10 maja 2012

Nowy nieznany ląd

Procedury trwały dość długo, ale jeszcze jako goście zaczęli przyjeżdżać do ogródka w wolnych chwilach. Ciekawość tego nieznanego lądu nie pozwoliła im siedzieć w domu. Okazało się, że życie w ogródkach działkowych toczy się w swoim własnym tempie i kieruje się szczególnymi zwyczajami. Trudno z początku pojąć do jakich zamków będą pasować klucze w ogromnym pęku. Brama, dwie furtki, drzwi do obu pomieszczeń w altance, do kłódki w przybudówce, do toalety i jeszcze jeden tajemniczy kluczyk, którego przeznaczenia do dziś nie odkryli. Pojawiły się pytania: "co robić ze zgrabioną suchą trawą?", "Co z gałęziami?", "Gdzie wyrzucić część gratów z altanki?" To ostatnie pytanie było dość palące, bo przecież altanka była pełna przeróżnych przedmiotów zgromadzonych przez poprzednią właścicielkę. A odpowiedzi wcale nie były takie oczywiste. Okazało się bowiem, że miejscowa ludność krzywo patrzy na tych, którzy kierując się logiką świata zewnętrznego próbują wyrzucić śmieci do kontenera, a z gałęzi zrobić ognisko. Całe szczęście nasi bohaterowie, nie chcąc popełnić faux pas obserwowali reakcje tubylców i starali się nawiązywać stosunki dobrosąsiedzkie.

1 komentarz:

  1. Dzień dobry :)
    Przeglądam blog i właściwie jakbym czytała o swojej działce. Tak ja Wy od wiosny zeszłego roku gospodarze na takim poletku własnej ziemi. Szczęśliwa jestem przeogromnie. I tak samo przechodziłam długą drogę zdobycia akceptacji działkowego środowiska:). Mam Wasz blog w zakładkach na swoim blogu, będę regularnie do Was zaglądać. Zapraszam również do siebie http://probyniema.blogspot.com/. Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń