wtorek, 5 czerwca 2012

Domek malowany - farbą i światłem

Światło na działce Tydzika i Babuliny potrafi zdziałać cuda. Tydzik nigdy nie ma aparatu gdy go potrzebuje, więc często posługuje się telefonem, co zresztą uważa za ostateczność.


Pod szybami znajdował się prowizoryczny inspekt. Ten eksperyment, zresztą tak jak wiele innych, się Tydzikowi nie udał. Ale przynajmniej odbicie ładne.


Domek zaczął być malowany. Trochę pędzlem, trochę natryskowo. Tydzik stwierdziła, że choć pędzlem idzie ciężej, to po drodze przynajmniej jest ciekawiej. Momentami zastanawiała się nawet czy nie pozostawić ściany niedomalowanej.
Każda ściana wygląda trochę inaczej, ponieważ Tydzik postanowiła nie psuć sobie przyjemności nadmiernym myśleniem i mieszała farby oraz pigmenty "na oko". Warto było, bo niedoskonałość jest wpisana w to przedsięwzięcie i stanowi o jego uroku. A Tydzik z chęcią wykorzystała okazję do spontaniczności.










Malowanie dopiero rozpoczęte, trawnik też daje z siebie wszystko.




1 komentarz:

  1. "Witam, mam pytanie w sprawie działki. Nie znalazłam na blogu maila, więc proszę o kontakt na adres ulajaponska@gazeta.pl. Pozdrawiam. Ula

    OdpowiedzUsuń