Altanka wymaga liftingu. Zdecydowanie. Już od paru tygodni Ona- zwana przez znajomych Tydzikiem - snuje marzenia na temat idealnej altanki ogrodowej, przegląda czasopisma, galerie internetowe, koloruje zdjęcia. W jej głowie altanka przybiera właściwy kolor, pojawiają się piękne detale i upiększenia. On natomiast, zwany czasem Babuliną, zbiera siły, umawia do pomocy kolegów, ustala terminy. W końcu stało się. Pierwszy gwoźdź wbity. Babulina nie mógł lepiej wybrać - pomaga mu Teodor - człowiek który potrafi wszystko. Ma pomysły i umiejętności. Jakiś czas temu Babulina nauczył się od Teodora kłaść papę, teraz razem wymieniają podłogę i sufit werandy. Pojawił się także Wujek z Berlina. Tnie deski aż wióry lecą. W międzyczasie nieszczęście - kurier przywiózł meble ogrodowe, według Tydzika okropny kolor, nie pasuje do wizji. Trudno, przemaluje się. Tydzik osłabła jednak jeszcze bardziej na widok Babuliny malującego nową podłogę jakąś pomarańczową mazią. Okazało się, że chłopaki chcieli dobrze - dobrali starannie kolor oleju do mebli. Może chociaż trochę się przybrudzi. Miejmy nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz